czwartek, 1 maja 2014

Nowy nabytek...

 Wczoraj przyszła paczka. Taka sobie zwykła paczka. Od razu "pomacałam" zawartość. Byyło w niej coś twardego i coś miękkiego. Tak! Czekałam na to od daaawna! W środku, oprócz czegoś mniej fajnego była... FOLIA BĄBELKOWA! 
*pop*

*pop*

*pop*

*pop*

  Resztę tajemniczej paczki stanowiła zamówiona przeze mnie finka. Muszę się przyznać, że postąpiłam kompletnie "jak baba", bo zamiast sprawdzić, czy ostrze jest dobrej jakości, czy coś w tym stylu, ja... uparłam się, żeby ją zamówić, bo ma ŚLICZNĄ DREWNIANĄ RĄCZKĘ. Amen.
Selfie z nożem, a co mi tam!

  Ogólnie rzecz biorąc tak się jaram, że aż musiałam "zmarnować" tonę papieru na rysowanie tego wszystkiego. O...




Tak. W sumie postanowiłam ją jakoś nazwać. Tylko jak... może Grażynka? Czemu? Nie wiem, tak jakoś. Grażynki takie ostrrre są. Tzn... tak myślę... nie znam żadnej Grażynki...


Słodka, śliczna, piękna, moja. <3

A wieczór? Muzyka, Skype i "pocieszycielska miska mleka ze wszystkim", tzn mieszanką chyba wszystkich rodzajów płatków jakie są na tej ziemi... Czy mogłoby być lepiej? Otóż mogłoby. Mógł być jutro ten wyczekiwany biwaczek, kilkoro CeJotów, Alek, Bartek, najlepsze śpiewogranie na świecie... W ogóle... trochę smutno... i tęskno... Ale who cares?



poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Lubań

 Wczoraj wróciłam z biwaku.

  Deszcz pierwszego dnia lał jak z cebra, potem przestawał, kropiło i znów lało. W skrócie: niezbyt dobra pogoda na biwak, ktoś mógłby rzec. Ale nie nasza siódemka. Bo w końcu co z tego, że utoniemy w błocie i będziemy zjeżdżać na tyłkach ze szlaku? Ważne, że będziemy mieć możliwość ponownego zjednoczenia się z naturą i zrozumienia tego, jak mali jesteśmy w porównaniu do niezmierzonych gór... 
  Busem do Tylmanowej, stopem do Ochotnicy. Potem szlakiem aż... Dotarliśmy po dłuższym czasie pływania w błocie do chatki na Lubaniu. 

  Każda znana mi chatka zamykana jest na klucz. Ma zamek albo kłódkę. Ale ta na Lubaniu pod każdym względem musi być wyjątkowa. Otwiera się ją... wypychając drewnianą zasuwę śmiesznie krzywym drutem. Który przed naszym przyjściem bynajmniej był prosty. :d W sumie... mocowaliśmy się z tym z godzinę - bez postępów... 
  Aż w końcu Kasia wygrała życie - swoje i nasze :3
Było w sumie bardzo słodko. Lubię to, można rzec. Tylko nocne chodzenie do Kiosku i schizowanie przed postaciami błądzącymi w ciemności trochę mroziło krew w żyłach... i najmniej wesoły Blues o 4 nad ranem jakiego słyszałam......


Mała galeria Lubaniowych zdjęć...

  Zapałki na wyższym lvlu. Posklejane w siedem, osiem... a taki ogień.. :3

 CeJotna Wóda Mineralna CEJOCIANKA
 Skład:
2/9 Larkwei
3/10 K.M.A.K.A.P.K-i
1/5 Z.O.B-y
1/6 ZZCN
0% CW
(różne dziwne związki chemiczne)
W(Al)2SiĘ32ZłO2TE
Może zawierać sladowe ilości orzechów
arachidowych, sera, sezamu, glutanu i laktozy 

 swieczka... co mogę więcej powiedzieć...
 ja artystka
Kasia, Magda i CJ tak bardzo...
 Ten jeden raz aparat złapał i mnie. Tworzącą..
 I teraz wszyscy robimy minę Tomka pt."No Shit Sherlock"
 Wracamy! 
 Rozjechany ziemniak!
 Ostatnia wspólna selfie...


  I dziewczyny łapiące stopa, a potem do Sącza!

sobota, 26 kwietnia 2014

A moze jednak...

  Właśnie przyszły do mnie dwa listy. Niemożliwie to przeżyłam! Od razu mam chęć na więcej, moje korespondentki są takie miłe i kochane :o. 
Jakby toś pytał Harcerski Korespondent potajemnie wznawia działalność,
 zainteresowanych korespondencją odsyłam do maila: pieknehih@o2.pl .
W prawdzie robię to troszeczke wbrew moim rodzicom, ale na pewno zrozumieją! :)
Moja mama przeczytała kawałek jednego z listów i chyba zmieniło jej to pogląd na tę sprawę.
 Podawajcie adresy lub piszcie na mój, który podam przez mail!

pieknehih@o2.pl

środa, 23 kwietnia 2014

Sromotny koniec "...Korespondenta"

!NIEAKTUALNE!

  Póki ktośś jeszcze ma nad nami władze, póki nie jesteśmy jeszcze zależni od siebie samych... Rodziców ma się jednych i trzeba się ich słuchać. 
  Jakim cudem? Nie wiem. Moi rodzice dowiedzieli się wszystkiego o naszej małej akcji. Oczywiście - rodzice jak to rodzice - rozważni i zapobiegliwi. I jeszcze jedno... widzą świat w szarych barwach. Stwierdzili, że "...Korespondent" to świetny sposób na zdobycie danych osobowych i należy go uciąć przy źródle.
  
  Wszystkich, którzy z nadzieją spoglądali do skrzynek - PRZEPRASZAM. Listów nie będzie, "...Korespondent" upadł. I piszę to z ciężkim sercem, bo naprawdę liczyłam na wiele, a tu taka niespodzianka. Niespodzianka jakich nie lubię.


Czuwaj i przepraszam, raz jeszcze.

wtorek, 22 kwietnia 2014

"...Korespondent" sie rozwija...


Siedzi we mnie jakaś nienaturalna, dziwna duma. Skrzynka mailowa powoli zapełnia się prośbami o mój adres oraz właśnie adresami, co niezmiernie mnie cieszy. Kilka listów jest już gotowych, leżą w kopertach na biurku. Nie mogę się doczekać, aż je wyślę i aż wróci do mnie jakaś odpowiedź... :)

"Harcerski Korespondent"



Akcja  "Harcerski Korespondent"

  Od niedawna akcja ta, pod różnymi nazwami, staje się coraz bardziej popularna. Nie bez powodu. W erze SMS-ów, MMS-ów czy maili, sztuka pisania listów coraz bardziej odchodzi w niepamięć. Nie można tego tak zostawić, bo czy to nie piękne - wyczekiwać na listonosza dniami i nocami? I to magiczne uczucie, gdy list w końcu do nas dotrze... Nie do opisania! 
  Jednak... wysyłanie pocztówek do rodzinki zza granicy nie przynosi takich emocji. Co począć, gdy znajomych masz na wyciągnięcie ręki, przez co nawet im się nie śni "tracić" pieniędzy na znaczki? Wtedy "Harcerski Korespondent" jest idealny. 
  Powiedz, nie interesuje Cię codzienne życie harcerki z drugiego końca Polski? Nie chcesz wiedzieć, czy biwaki harcerza znad morza są podobne do Twoich? Nie chcesz wiedzieć, co można robić na zbiórkach w Zakopanem? Nie chcesz wiedzieć, jak żyje się harcerzom w miejskiej dżungli naszej stolicy? Na pewno Cię to ciekawi! 
  Jak to zrobić? Podaj swój adres, albo napisz na mój. Zobaczysz, że nasza korespondencja nie skończy się po jednym liście, będziemy mieć sobie tyle do opowiedzenia. Myślisz, że nie da się nawiązać przyjaźni przez listy? Bzdura! W końcu kiedyś... kiedyś... kiedyś może uda się nam spotkać?
Adres podaję przez mail:
pieknehih@o2.pl


niedziela, 20 kwietnia 2014

Stronka sie rozwija... oboz zbliza...

  Wszystko zapowiada się wyjątkowo dobrze, stronka w jeden dzień, dzięki trzem nowym adminkom, zyskała ponad sto lajków. Wychodzimy na prostą po długim czasie, gdy "Piękni..." leżeli odłogiem z powodu natłoku obowiązków i czystego  braku chęci.

     Nie wiem też, czy się obawiać obozu. Jestem swego rodzaju sierotą, przez te moje zawroty głowy i utraty przytomności nie jestem kompletnie bezpieczna, a niskie ciśnienie 100/50 bynajmniej mnie bawi. Do tego jak ja będę wyglądać w mundurze letnim? Przecież to będzie koszmar. Ale z drugiej strony... NIE MOGĘ NIE JECHAĆ. MARZĘ O TYM JAK GŁUPIA. BĘDZIE SUPER. MUSI BYĆ. <3


sobota, 19 kwietnia 2014

Kto, po co i dlaczego...

Cześć i czuwaj! 

Jestem Anka, szesnastoletnia harcerka z Nowego Sącza.
Związek Harcerstwa Polskiego;
Chorągiew Krakowska im. Tadeusza Kościuszki;

Hufiec Nowy Sącz im. Bohaterów Ziemi Sądeckiej;

I Nowosądecka Drużyna Wędrownicza im. Stefana Czarnieckiego;
Zastęp K.M.A.K.A.P.K-i.

  Założyłam tego bloga w zasadzie pod wpływem chwilowego natchnienia na stworzenie czegoś, co może zainteresować chociaż wąskie grono odbiorców. 
  W harcerstwie jestem od dwóch lat, staram się być coraz lepszym człowiekiem, harcerką, Polką. Staram się pomagać, robię co w mojej mocy, aby na tym świecie żyło się lepiej.
  
  Jestem adminką na Facebook-owej stronie, którą polecam, nazwa "Piękne Harcerki i Harcerze" (https://www.facebook.com/pages/Pi%C4%99kne-Harcerki-i-Harcerze/278059212304228?fref=ts)
  Kocham sztukę, naukę języków obcych, muzykę Reggae, opiekowanie się dziećmi itp.



  Zachęcam do obserwowania bloga, chociaż w sumie i tak na to małe szanse ;)